niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 10

**Oczami Justina**
-Co ty tu kurwa robisz?!?!?!-krzyknąłem 
-Przeszkodziłeś mi i Lily-odpowiedział oburzony Jaxon 
-Co w mieście kurwa robisz!!!-krzyknąłem, na co Lily podskoczyła
-Hmmm.-zastanowił się-Mieszkam?-zapytał ironicznie
-Odpierdol się do niej Jaxon!-krzyknąłem podchodząc do Lily, która właśnie zakładała sukienkę 
-Ale hej!-podniósł ręce w geście obronnym-Nie wiedziałem że przyjechałeś, nie wiedziałem że to twoja impreza i nie wiedziałem że to kurwa twoja laska!-krzyknął
-A nie zdziwiło cię to że mówiłam do ciebie Justin-zapytała Lily
-To impreza, pomyślałem że za dużo wypiłaś, albo dosypali ci coś do drinka-wytłumaczył-Gdybym wiedział co jest grane nie zrobiłbym tego-dokończył
-Dobra, okej na szczęście do niczego nie doszło-odezwała się Lily
-Gdybym tu nie wparował to by jednak do czegoś doszło!-krzyknąłem
-Ale przyszedłeś i nic się nie stało, okej?-powiedziała Lily
-No-przytaknął Jaxon-To co? Zgoda brachu, tak dawno się nie widzieliśmy-powiedział Jaxon wyciągając dłoń w moją stronę
-Zgoda-odpowiedziałem, podając rękę i robiąc z nim braterski uścisk 
-To co cię tu sprowadza Justin?-spytał
-Interesy-odpowiedziałem, a Jaxon od razu załapał o co chodzi
Przez resztę wieczoru tańczyłem razem z Lily i rozmawialiśmy z Jaxonem. Przedstawiłem go Alex i Johnemu od razu go polubili. 
Lily zrobiła się śpiąca.
-Justin, jestem śpiąca, chyba już pójdę-powiedziała
-To ja pójdę z tobą-powiedziałem i wziąłem ją za rękę. 
Weszliśmy do mojego pokoju i przekręciłem klucz żeby nikt nam nie wlazł tutaj w środku nocy. 
-Emm, Justin?-zapytała Lily
-Tak?-ściągnąłem buty oraz koszulkę
-Bo ja nie mam piżamy-powiedziała
-Nie ma sprawy, możesz spać nago-powiedziałem, poruszając brwiami 
-Zboczuch!-krzyknęła Lily, rzucając we mnie poduszką
-Dobra, dobra-powiedziałem,-Masz koszulkę-rzuciłem z jej stronę swoją koszulkę
-Dziękuję-powiedziała i w podskokach chciała dojść do łazienki, lecz alkohol zrobił swoje i po drodze potykała się o własne nogi.

 **Oczami Lily**
Ściągnęłam z siebie sukienkę oraz stanik. Majtki zostawiłam, bp nie wiadomo co mu może przyjść do tej pustej głowy. Makijaż zmyłam wodą bo nie znalazłam mleczka do demakijażu. Rozczesałam włosy i szczoteczką umyłam zęby. Założyłam koszulkę Justina, która ledwo zakrywała mi tyłek i wyszłam z łazienki.
-Powinnaś częściej chodzić w moich koszulkach-usłyszałam głos Justina
-Dureń-zaśmiałam się, po czym położyłam się obok Justina
-Dobranoc Justin-powiedziałam
-Dobranoc księżniczko-odpowiedział, a moja twarz zrobiła się czerwona jak burak, na szczęście Justin tego nie zauważył. Chciałam zasnąć, ale cały czas czułam na sobie wzrok Justina.
-Boże Justin!-krzyknęłam-Możesz przestać się na mnie gapić?-zapytałam
-Ale jak ty jesteś taka piękna-powiedział, a palcem przejechał po moim policzku
-Przestań, jesteś głupi-powiedziała, odwracając wzrok od Biebera.
-Ale taka prawda Lily-powiedział, zmniejszając odległość między nami. 
-Justin-zajęczałam-proszę przestań-powiedziałam
-Ale dlaczego? AJ nic nie robię-dotknął swoim nosem mój nos-Jesteś taka piękna-powiedział-Taka idealna-kontynuował-Nigdy nie poznałem lepszej kobiety od ciebie, tak bardzo chciałby się tobą opiekować, codziennie rano wstawać i wieczorem kłaść się z myślą, że mam dla kogo żyć, tak bardzo chciałbym cię chronić, tak bardzo chciałbym być przy tobie w tych dobrych i złych chwilach, ja tak bardzo..-zawahał się-ja tak bardzo cię kocham Lily-wydusił to z siebie w końcu.-Lily nie płacz, proszę cię-błagał
-Justin ja, ja-jąkałam się-Ja się boję, boję się, że mnie zostawisz, boję się, że będę przez ciebie cierpieć, ja,ja-chciałam powiedzieć
-Boisz się we mnie zakochać-powiedział
-Nie, to nie tak-powiedziałam
-Lily, nie tłumacz się, rozumiem, tylko teraz czuję się jak skończony idiota, bo powiedziałem ci że cię kocham a ty mnie nie-powiedział i wreszcie zaczął płakać, powstrzymywał płacz od początku rozmowy, aż wreszcie wszystko z niego wyleciało.
-Nie Justin!-krzyknęłam
-Lily, nie chcę żebyś się nade mną litowała
-Ale ja się nad tobą do jasnej cholery nie lituję!!!-krzyknęłam-Ja cię kurwa kocham!!!-o mój boże, nie wieżę, że mu to powiedziałam.-Ja cię kocham, na prawdę, dusiłam to w sobie od pierwszego spotkania, tak śmiało mogę powiedzieć , że to miłość od pierwszego wejrzenia.
-Nie, Lyli!-krzyknął-Nie!, ty nie możesz mnie kochać, ja ci to powiedziałem bo nie potrafiłem dłużej tego w sobie dusić. Nie było to kłamstwem, bo cię kocham. Kocham cię kurwa jak nigdy nikogo nie kochałem! Mógłbym dla ciebie zrobić wszystko! Ale ty nie możesz mnie kochać, jestem okropny, jestem zwykłym dupkiem, tak okropnie cię potraktowałem, a ty mi wybaczyłaś, odnalazłaś we mnie prawdziwego mnie, nie oddaliłaś się ode mnie pomimo tego jak cię traktowałem!!-mówił Justin przez płacz
-Ciii, Justin ja cię na prawdę kocham!-krzyczałam-JA CIĘ KURWA KOCHAM!!!-krzyknęłam
-Ja ciebie też-powiedział Justin powoli dotykając swoimi ustami moich. Po chwili pogłębił pocałunek. Nie był on tak jaki jak poprzednie. Ten był inny. Ten był prawdziwy. To był pocałunek prawdziwej miłości. Tak miłości. Mojej i Justina, której nic już nie rozdzieli. Oderwaliśmy się od siebie, wtuliłam się w tors Justina, a on pogłaskał mnie po włosach.
-Od teraz jesteś tylko moja, i nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić-powiedział Justin
-Tylko twoja-powtórzyłam po Justinie. Justin pocałował mnie w czoło.
-Kocham cię-powiedział
-A ja ciebie-odpowiedziałam 

***
10!!!
Wiem, ten też trochę krótki, ale chciałam dodać go w Dzień Dziecka. 
Mam nadzieję, że się podoba.
Justin i Lily, wreszcie razem <3
Cieszycie się??
Najlepszego z okazji dnia dziecka xx

3 komentarze:

  1. zajebisty rozdzial kiedy nastepny ?

    OdpowiedzUsuń
  2. boze kocham to opowiadanie!siwetne+kiedy nnastepny?::

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <33333 Dodałam 11 już wczoraj, potem robiłam poprawki i przez przypadek nie dodałam go z powrotem. Naprawdę przepraszam ;*

      Usuń