czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 14

**Oczami Lily**

Po pogrzebie od razu wbiegłam do domu Justina i pobiegłam do pokoju. Usiadłam na podłodze, oparłam się o łóżko i wyciągnęłam whisky. Siedziałam, piłam, piłam i piłam. Po godzinie byłam już niezle wstawiona. Miałam dosyć płakania i użalania się nad sobą. Zeszłam na dół, a na kanapie zobaczyłam oglądającego mecz Justina. Zdziwił się jak mnie zobaczył. Szłam w jego stronę chwiejąc się i trzymając ręce butelkę z whisky. Usiadłam na nim okrakiem i upiłam łyka.
-Lily, co ty robisz?-zapytał
-Justin-jęknęłam-Pomóż mi zapomnieć-powiedziałam ściągając jego koszulkę.
-Lily, jesteś kompletnie pijana-powiedział, nie odpowiedziałam, tylko uklęknęłam przed nim, rozpięłam mu rozporek i chciałam ściągnąć spodnie.-Lily!Przestań!-krzyknął, wstając
-O co ci kurwa chodzi?-zapytałam ironicznie-Nie chcesz mnie pieprzyć?
-Nie w taki sposób Lily, jesteś kompletnie zlana i nie wiesz co robisz
-Pierdol się!-krzyknęłam, wzięłam kluczyki ze stołu i pobiegłam do auta. Justin wybiegł za mną, ale kiedy stał na podjezdzie ja byłam już na drodze. Postanowiłam pojechać do Colina, jego Justin najbardziej nie lubi. 
Po paru minutach byłam pod jego domem, dziwi mnie to że nie spowodowałam wypadku moją jazdą. Wysiadłam z uta, podeszłam do drzwi i zadzwoniłam, otworzył Colin
-Yyyy-zaczął-Czee..-nie pozwoliłam mu dokończyć bo wbiłam się w jego usta. On od razu zrozumiał o co chodzi. Złapał moje nogi i podsadził. Zaniósł mnie do salonu, a potem to już nie muszę pisać co dalej się stało. 
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Podniosłam się do góry i zobaczyłam obok siebie śpiącego Colina.
KURWA.
Co ja zrobiłam? Jaka jestem pojebana. Szybko ubrałam się, wzięłam telefon i pobiegłam do auta. W drodze do domu Justina spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 
34 nieodebrane połączenia od Justina i 7 wiadomości.
Od:Justin xx
Lily,gdzie jesteś? 
Od:Justin xx
Wróć do domu, proszę
Od:Justin xx
Przepraszam 
Od:Justin xx
Martwię się 
Od Justin xx
Błagam wróć, nie wiem co mam robić
Od:Justin xx
Kocham Cię
Od:Justin xx
Lily, proszę wróć.
Będę czekać.
Kocham 

O mój boże!
Jak ja mogłam być taka głupia i go zdradzić! 
On tak się o mnie martwił. 
Ja pierdole 
Wjechałam na podjazd i z płaczem wbiegłam do domu. Zobaczyłam Justina w kuchni z podkrążonymi i spuchniętymi oczami. Płakał-pomyślałam
-Justin-powiedziałam, i wtuliłam się w niego-Ja tak bardzo cię przeprasza-zaczęłam-Ja-Ja-Ja nie chciałam przepraszam, wybacz mi. Byłam pijana, nie wiedziałam co robię to był błąd-mówiłam-Przepraszam-zapłakałam
-Ale Lily, co się stało, co ty zrobiłaś?-zapytał zmieszany 
-Ja..no bo ja-próbowałam powiedzieć-Bo ja cię-nie dokoczyłam
-No co?-zapytał zniecierpliwiony 
-Bo ja cię zdradziłam z Colinem-wydusiłam z siebie 
-Cooo?!?!!?!?!-krzyknął-Jak mogłaś, ty zdziro!-krzyknął, a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać-Ja tu siedziałem w domu i się o ciebie martwiłem, odchodziłem do zmysłów, a ty się kurwa pieprzyłaś z Colinem!!!-krzyczał
-Justin-błagałam-Przepraszam
-Nie kurwa!!-krzyknął-Nie chcę słuchać twoich przeprosin, nienawidzę cię-krzyczał głośniej-Wypierdalaj stąd, nie chcę cię znać-nic nie powiedziałam tylko wpatrywałam się w niego-No co tak kurwa stoisz-zapytał-Wypierdalaj suko!!-krzyczał przez płacz.
Wybiegłam z domu Justina, wsiadłam do auta i pojechałam przed siebie.

**Oczami Justina**
-KURWA!!!-krzyknąłem-JAK ONA MI TO KURWA MOGŁA ZROBIĆ-upadłem na podłogę-Ja ją tak kocham. Wziąłem butelkę alkoholu w szafki i zacząłem pić. 
Tak wyglądało następnych parę tygodni mojego życia. Ono nie miało sensu, nie miało sensu bez Lily. Wiele razy chciałem do niej zadzwonić, ale za każdym razem tchórzyłem. Nie wychodzę wogóle z domu. Wszyscy z gangu próbowali się do mnie dodzwonić, dobijali się do drzwi ale ja krzyczałem tylko wypierdalać. Nie chciałem niczyjej pomocy, nie chciałem żeby ktoś się nade mną użalał, nie chciałem niczego. Chciałem tylko jedną rzecz.
Lily.
Ona była dla mnie wszystkim, a uświadomiłem to sobie dopiero wtedy jak ją straciłem. Teraz wiem, że była to częściowo moja wina bo to ja ją w końcu wypuściłem z domu. Byłem taki popierdolonym idiotą, że zacząłem wyzywać ją od suk i dziwek. Ona tego nie chciała, ona była pijana i jak teraz sobie myślę, że ona mogła mieć wtedy wypadek bo jechała po pijaku nie wybaczył bym sobie tego nigdy. Straciłbym ją wtedy na zawsze, już by jej nie było. A chociaż teraz też jej przy mnie nie ma, to wiem że przynajmniej żyje. 
Siedziałem na fotelu i piłem jak zwykle zresztą, gdy nagle przyszedł do mnie SMS.
Od:Nieznane 
Chcesz odzyskać Lily żywą?
Przyjedz do opuszczonego kina(nazwa ulicy)
Masz być sam i nikomu ani słowa bo ją zabiję
Zamarłem.
Kurwa,kurwa,kurwa
Nagle otrzezwialem, wziąłem kluczyki do ręki i wybiegłem do auta. Byłem taki zdenerwowany i przestraszony, że ledwo utrzymywałem kierownice. Dojechałem do kina, wysiadłem z auta i wbiegłem do środka. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem Lily. .

 **Oczami Lily**
Moje ostatnie miesiące były beznadziejne, ja nawet nie wiem po co żyłam skoro nie było jego przy mnie. Chyba w głębi serca myślałam, że może kiedyś do siebie wrócimy. Wszyscy się o mnie martwili bo wogóle nie wychodziłam z domu i rzadko kogoś do niego wpuszczałam, a już jeżeli to Kate, albo mamę. Oni tylko myśleli, że ja nie wychodzę, ale wychodziłam na cmentarz do grobu Alex. Dalej nie mogłam sobie tego wybaczyć. Siedziałem u niej czasami cały dzień, aż do wieczora, opowiadałam jej o wszystkim i płakałam. Miałam uczucie jakby ona była tutaj ze mną, słyszała wszystko i cierpiała razem ze mną. Byłam właśnie u niej i jak zwykle płakałam, kiedy nagle mój telefon zawibrował. 
Od:Nieznany 

Chcesz jeszcze kiedyś zobaczyć Justina?
Przyjedz do opuszczonego kina, 
bo inaczej on zginie
~SA 
Nie mogłam uwierzyć, że to znowu się dzieje. Nie mogłam na to pozwolić, nie Justin. Ja tak bardzo go kocham, nie pozwolę na to żeby ktoś mi go odebrał. Pobiegłam do auta i pojechałam w stronę opuszczonego kina. Wysiadłam z auta i z prędkością światła wbiegłam tylnymi drzwiami do środka. Rozejrzałam się, ale nagle poczułam silne uderzenie z tyłu głowy i zemdlałam. 
Obudziłam się przymocowana do krzesła jakimiś metalowymi zapinaczami. Zaczęłam się szarpać, ale to było na nic.
-Kim ty do cholery jesteś!-krzyknęłam, zrozpaczona 
-Wszystko w swoim czasie, Lily-usłyszałam czyiś głos, ale był ona zmodyfikowany komputerowo-Zaraz do zabawy powinien dołączyć Justin-powiedział, i nagle drzwi się otworzyła, a ja ujrzałam w nich Justina. 
-JUSTIN!-krzyknęłam przestraszona
-Lily-krzyknął i chciał do mnie podbiec, ale przerwał mu głos
-Nie zbliżaj się do niej, bo ją zastrzelę-powiedział, a nagle poczułam na swoim ciele pełno czerwonych laserów. 
-NIEEE!!-krzyknął Justin-Zostaw ją w spokoju-powiedział, łagodniej 
-Najpierw porozmawiamy-powiedziała śmiejąc się, tajemnicza osoba-Jak już jesteśmy w komplecie, to może już zacznę-powiedział, poważnie, a ja zaczęłam cicho popłakiwać.
-To czy ona przeżyje-zaczął-Będzie zależeć od ciebie Justin 

***
Uhhhh.. 
Napisałam wreszcie.
Bardzo podoba mi się ten rozdział,
tylko jest jeden problem,
nie wiem co napisać w następnym xd
Więc 15 rozdział może pojawić się trochę pózno 
Buziaczki xx



3 komentarze:

  1. swietny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham twojego bloga czekam na nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham twojego bloga, Noe mogę się doczekać następnego, looking-for-you1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń