wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 7


**Oczami Lily**

Obudziłam się o 3 nad ranem. Wierciłam się na łóżku i nie mogłam zasnąć. Jedno pytanie mnie męczyło.
-Justin-mówiłam-Justin, wstań-szarpałam go 
-Co?-zapytał zaspany
-Muszę się coś ciebie zapytać-powiedziałam
-No dawaj-uśmiechnął się
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Ale co?-zapytał zdezorientowany 
-No dlaczego najpierw pieprzyłeś tamtą laskę, a potem mnie uratowałeś?-zapytałam
-Noo...-uratowałem cię, bo musiałem-powiedział-to znaczy chciałem, tak chciałem cię uratować. Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo-dokończył
-Taa, a dlaczego się z nią przespałeś?-zapytałam mając łzy w oczach
-Yyy-szukał dobrej wymówki-nooo
-Po prostu powiedz-krzyknęłam 
-No bo kurwa, zostawiłaś się tak na tej klatce pod twoim domem, cały dzień zachowywałaś się jakby nic pomiędzy nami nie zaszło, no i tak jakoś wyszło-wydusił to z siebie
-Aha, czyli kurwa miałam latać po mieście z wypisanym na czole: bzykałam się z Justinem Bieberem!?!?!-krzyczałam-Jesteś popierdolony mnie obwiniasz za takie coś, a ty się kurwa poszedłeś pieprzyć z pierwszą lepszą laską do auta!
-Nie była pierwsza lepsza, ma na imię Ellie-powiedział
-O! To już jest coś, pan Bieber wie z kim się pieprzył!-krzyknęłam mu prosto w twarz wstając z łóżka-Za mną też tak łazisz i się podlizujesz żeby się tylko bzykać. Co myślisz że będę twoją kolejną dziewczyną od bzykania?!?!-krzyknęłam
-Nie ty nie jesteś taka!-powiedział, wstając za mną
-No właśnie! Ja nie jestem taka! I dlatego jutro się pakuję i więcej mnie nie zobaczysz-krzyknęłam wychodząc z pokoju,a Justin wybiegł za mną
-Lily, proszę-krzyczał
-Nie!-stanęłam i się odwróciłam-Zostaw mnie w spokoju, mówiłam przez łzy 
Poszłam do pokoju gościnnego i położyłam się do łóżka, próbowałam zasnąć ale płacz mi to uniemożliwiał. W końcu po godzinie usnęłam.
Rano wstałam szybko, żeby wyjść przed Justinem. Chciałam się iść wykąpać, ale Justin by mnie usłyszał więc ubrałam się, wzięłam walizki, wyszłam przed dom, a następnie wsiadłam do zamówionej wcześnie taksówki.

**Oczami Justina**

Po wczorajszej kłótni z Lily, przez długi czas nie mogłem zasnąć. Jak mogłem być takim debilem i zrobić coś takiego. Jestem pojebany. 
Rano wstałem o 10, poszedłem się wykąpać, ubrałem się i zszedłem na dół. Pierw wszedłem do kuchni, ale Lily tam nie było, potem do salonu, pokoju. Obszedłem cały dom, ale nigdzie jej nie było. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Lily.
-Halo, Lily gdzie ty jesteś?!?!
-W domu, zostaw mnie w spokoju nie chcę cię znać, nie dzwoń, nie pisz, i nie przychodz do mnie-nie dała mi odpowiedzieć, bo się rozłączyła.
Kurwa.
Serio się na mnie wkurwiła. Usłyszałem dzwięk mojego telefony, wgłębi duszy miałem nadzieję, że to Lily, ale tak nie było.
-Justin, magazyn! TERAZ!-krzyknął do słuchawki szef
-Dobra-odpowiedziałem szybko
Zajebiści jeszcze ten się będzie na mnie darł. Zamknąłem drzwi, wsiadłem do auta i pojechałem do magazynu. Kiedy dojechałem na miejsce, stały auta wszystkich członków, ale co najważniejsze.
Lily też była.
Wszedłem do środka, a wzrok wszystkich został skierowany na mnie
-Siema-powiedziałem po czym podszedłem do Johnego i reszty chłopaków, Lily wraz z Kate, Alex i tą dziewczyną którą uratowaliśmy, siedziały na drugiej kanapie. Nagle do środka wszedł szef.
-Witam wszystkich, mamy parę spraw do omówienia.-zaczął-Pierwsza, mamy nowego członka gangu-powiedział wskazując na dziewczynę-Jest nią Caroline Stone-Po drugie, wczorajsza akcja-powiedział patrząc na mnie-porozmawiamy sobie jeszcze-A po trzecie, Lily, Alex, Johny i Justin, jedziecie do Londynu, sprzedać kilkanaście działek-powiedział 
-Coo?!?!-krzyknęła-Ja z nim nigdzie nie jadę-wskazała na mnie-Nie może jechać ktoś zamiast niego!?!?!
-Nie Lily, nie może. Koniec tematu jedziecie w czwórkę, jutro o 14:00 macie samolot.-powiedział-Okej, reszta może iść, tylko wy zostańcie obgadamy wszystko-powiedział
Wszyscy się rozeszli, została tylko nasza czwórka.
-Dobra, więc tu macie towar-podając mi torbę-Nie zgub Bieber|!-krzyknął do mnie
-W Londynie macie wynajęty apartament, jedziecie na miesiąc i chodzicie do szkoły
-Co?!-krzyknąłem
-Tak, bo będziecie sprzedawać to dzieciakom z liceum, każdy z was będzie chodził do szkoły. Mamy taką wersję, że wywalili waszą czwórkę z liceum w LA, i przenieśli tutaj. 
-Dobra, ale za co wydalili?-zapytała Lily
-Justin, Johny bójki, narkotyki, alkohol, niechodzenie do szkoły  itd.., A ty i Alex gnębienie młodszych, alkohol, narkotyki, niechodzenie do szkoły-powiedział, po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać
-Dobra, możecie iść o 14 samolot, nie spóznić się-powiedział i gdy chciałem odejść
-Justin, a ty do mnie-powiedział, a ja obróciłem się i podszedłem do szefa.

**Oczami Lily**

Razem z Alex wyszłyśmy z magazynu i wsiałyśmy do mojego auta, bo Nathan pojechał i Alex nie miała z kim jechać.
-Ja pierdole, czemu akurat z nim mamy jechać-powiedziałam wkurzona, odpalając samochód
-No, ja też nie mam zamiaru się z nim wykłócać przez miesiąc-Alex też, jak widać nie była ucieszona z wyjazdu razem z Bieberem.
-Heej, to może się rozerwiemy i pójdziemy na imprezę dzisiaj?-zapytałam Alex
-I to jest genialny pomysł laska-uradowana Alex odpowiedziała
Podwiozłam Alex do domu i umówiłam się, że przyjadę do niej taksówką o 9 i razem pojedziemy do klubu. Pojechałam do siebie do domu, i wzięłam długą kąpiel. Rozmyślałam o tym co będzie dalej, jak to będzie kiedy pojedziemy z Bieberem do Londynu. Spojrzałam na telefon, była 8, kurde muszę się pośpieszyć. Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Podeszłam do lustra, zrobiłam makijaż, po czym wyszłam z łazienki. Naszykowana, wzięłam telefon i wyszłam z domu i wsiadłam to taksówki. Po 15 minutach dojechałam na miejsce. Czekała tam na mnie wystrojona Alex, która jak tylko mnie zobaczyła podbiegła do auta i prędko je otworzyła.
-Siema laska, zajebiście wyglądasz-pochwaliła mnie
-Ty też-powiedziałam-To co? Jedziemy!-krzyknęłam 
Po paru minutach byliśmy w klubie. Weszliśmy do środka i podeszłyśmy do baru. Zamówiłyśmy kolejkę.
-Zdrowie kochana-krzyknęłam
-Zdrowie laska-krzyknęła Alex
Po kilku, może  kilkunastu kolejkach byłyśmy niezle pijane, więc postanowiliśmy zatańczyć. Weszłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy razem tańczyć i śpiewać piosenki. Po chwili podszedł do mnie przystojny mężczyzna.
-Zatańczysz?-zapytał
-Jasne-odpowiedziałam śmiejąc się 
Stanęłam do niego tyłem, złapałam prawą ręką za szyje i zaczęłam ocierać się o niego. Po chwili chłopak powiedział.
-Może pójdziemy do pokoju
-Taak-odpowiedziałam 
Weszliśmy po schodach i skierowaliśmy się do wolnego pokoju. Chłopak zamknął za nami drzwi i rzucił mnie na łóżko. Ściągnął mi koszulkę i zaczął ściągać mi stanik. Poczułam jego twardego penisa, kiedy ściągnął mi spodnie zostałam w samej bielznie. Nagle ktoś wszedł do pokoju, odepchnął ode mnie chłopaka i zaczął okładać go pięściami. 

**Oczami Justina**

Poszedłem na imprezę żeby się trochę odstresować. Wszedłem do klubu i usiadłem przy stoliku obok baru zamówiłem kolejkę i obserwowałem bawiących się ludzi. W pewnym momencie zobaczyłem Lily na parkiecie tańczącą z jakimś gościem. Przyglądałem się im i byłem trochę wkurwiony ponieważ obmacywali się na środku sali. Po paru minutach Lily, wraz z kolesiem weszli po schodach do góry, od razu wiedziałem co on chcę zrobić. Wstałem z miejsca, przepychałem się przez tłum ludzi aż wszedłem po schodach do góry, niestety nie było już ich na korytarzu. Wchodziłem po kolei do każdych pokoi, tym samym przeszkadzając innym. Został mi ostatni pokój i wiedziałem co w nim zobaczę, najgorsze jest to że bałem się, że nie zdążę na czas. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Lily, w samej bieliznie leżącej na łóżku, a nad nią facet który chciał ściągnąć jej majtki. Podbiegłem do chłopaka i zacząłem okładać go pięściami. Czułem, że mogę go w tej chwili zabić, ale chciałem oszczędzić widoków Lily, więc wywaliłem go z pokoju, kiedy zamknąłem drzwi i odwróciłem się Lily siedziała na łóżku z naburmuszoną miną.
-Przerwałeś nam Justin-powiedziała robiąc krzywą minkę
-Żałowałabyś tego jutro, uwierz mi-powiedziałem siadając obok niej
-Noc jest jeszcze młoda-powiedziała, kucając pode mną i rozpinając mi rozporek w spodniach 
-Lily, nie chcesz tego-powiedziałem, ale nie przerwałem jej
-Nie wiesz czego ja chcę-powiedziała śmiejąc się głupkowato-Może ja właśnie tego chce-zsunęła moje spodnie-Może ja właśnie ciebie chcę-dokończyła, wyciągając mojego penisa z majtek
-No dobra-poddałem się, przez moje ciało przeleciały dreszcze kiedy Lily zaczęła ruszać w ręką w górę i w dół, po moim penisie.
-Lubisz kiedy to robię?-zapytała 
-TAA-AT-próbowałem powiedzieć 
Nagle Lily włożyła mojego nabrzmiałego penisa do ust i zaczęła go ssać, a palcami delikatnie dotykała moich jąder.
-LILY!-krzyczałem
Po paru sekundach spuściłem się prosto do twarzy Lily, połknęła wszystko, po czym usiadła na mnie i zaczęła robić malinki na szyi. Przekręciłem nas, i teraz to Lily była pode mną, a ja byłem na górze. Miałem już ściągać jej majtki kiedy Lily powiedziała
-Justin?-zapytała
-Hmm?
-Bo ja muszę siku-powiedziała, a ja zacząłem się śmiać
-Zaraz wrócę-pobiegła w stronę łazienki, ja natomiast położyłem się na łóżku z nogami na podłodze i czekałem, aż wróci. 

***
Jest 7 rozdział, jak się podoba? 
Mi bardzo, pisało mi się go bardzo fajnie ;) 
Następny dodam już chyba w weekend no chyba, że zdążę w czwartek-piątek
BUZIAKI XX

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz