niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 17


*oczami Justina* 
czytasz=komentuj 

Obudził mnie zapach dochodzący z kuchni. Przetarłem oczy, rozejrzałem się dookoła i nie zobaczyłem nigdzie Lily. Wstałem i poszedłem do kuchni, a moim oczom ukazało się moje słoneczko, smażące naleśniki. Podbiegłem po cichu do niej i zakryłem jej oczy.
-Kto to?- zapytałem, próbując zmieniać głos 
-Caroline?- zapytała, śmiejąc się 
-EEEJ-oburzyłem się-Nie mam takiego głosy jak Caroline- Lily odwróciła się do mnie, a ja zrobiłem smutną minę. Lily wybuchła śmiechem 
-Co dzisiaj robimy?-zapytała Lily, przytulając się do mnie 
-Pomyślałem, że moglibyśmy wszyscy iść ponurkować-powiedziałem 
-TAAK!- krzyknęła, entuzjastycznie Lily- Jak miałam 12 lat byliśmy z ro..-i nagle się zacięła 
-Lily, możesz mi o wszystkim mówić-powiedziałem i przytuliłem ją do siebie 
-Byliśmy wtedy z rodzicami na Hawajah-zaczęła, ale już mniej entuzjastycznie niż wtedy- Wtedy tato wynajął jacht i razem z instruktorem uczyliśmy się nurkować. Było na prawdę fajnie, pływałam obok rafy i nawet przepłynął koło mnie parę razy delfin, bardzo się wtedy wystraszyłam.Tęsknie za nimi Justin.-powiedziała i przytuliła się do mnie 
-Ciii,-uspokajałem ją-Nie płacz, wszystko będzie dobrze. Masz mnie, masę przyjaciół, masz też swoich prawdziwych rodziców-dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że mogłem tym urazić Lily, lecz było za pózno bo już pobiegła do naszego pokoju i zamknęła się na klucz. 
Z doświadczenia wiedziałem, że teraz lepiej jest ją zostawić i pozwolić się wypłakać.  Postanowiłem, że zadzwonię do reszty i poinformuję ich o naszych planach.
-Mam tylko nadzieję, że Lily poczuję się lepiej-pomyślałem 
Obdzwoniłem wszystkich, a następnie usiadłem przed telewizorem. Leciał jakiś mecz, wyciągnąłem  sobie piwo z lodówki i rozsiadłem się na kanapie. Po 20 minutach ujrzałem, uśmiechniętą Lily w progu. Już chciałem coś powiedzieć, lecz mnie wyprzedziła. 
-Idziemy-zapytała-Ja jestem już gotowa-dodała po chwili. Ja tylko się uśmiechnąłem i pobiegłem przebrać się do naszej sypialni. 

*oczami Lily*

Szliśmy właśnie z Justinem na plażę, gdzie czekali na nas wszyscy i nasz wynajęty jacht. 
-Cieszę się, że tu przyjechaliśmy-powiedziałam-Wreszcie odpoczniemy 
-Wszystko dla ciebie kochanie-powiedział Justin i pocałował mnie w czoło 
Doszliśmy do wyznaczonego miejsca i przywitaliśmy się ze wszystkimi. Chłopaki poszli wszystko ustalić z wynajęciem łodzi, a my poszłyśmy się zapakować na jacht. Nagle zatrzymała mnie Caroline.
-Dziękuję ci-powiedziała 
-Za co?-zapytałam zdziwiona 
-Za wszystko, to dzięki tobie jeszcze żyję i mam takich wspaniałych przyjaciół. Nigdy cie tego nie zapomnę
-Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć-przytuliłam ją i pociągnęłam za rękę do środka. 
-WOW!-krzyknęłyśmy wszystkie kiedy zobaczyłyśmy wnętrze jachtu. Był na prawdę wypasiony.
-Chłopcy się postarali-powiedziała Kate 
W tym samym momencie dołączyli do nas chłopaki. Justin podszedł do mnie i dał mi słodkiego buziaka w usta.
-Kocham cię-powiedział 
-Ja ciebie też-przytuliłam się do niego i nagle zobaczyłam, że na play stoi zakapturzona postać w  czarnych okularach, choć stała daleko mogłam dostrzec jej chytry uśmiech. Szybko oderwałam się o Justina, a on popatrzył na mnie zdziwiony. 
-Coś się stało?- lecz ja dalej wpatrywałam się w tą postać, Justin odwrócił głowę w stronę, w którą spoglądam, ale nikogo już tam nie było. 
-ymmm..Nic się nie stało, po prostu-próbowałam wymyślić dobre wytłumaczenie- Zaparzyłam się 
-Okey-powiedział Justin, jakby wiedział, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć bo i tak mu nic nie powiem
Płynęliśmy już 30 minut, z głośników rozbrzmiewała głośna muzyka. Każdy trzymał w ręce kolorowego drinka. Wszyscy świetnie się bawili. Wreszcie dopłynęliśmy do dobrego miejsca na nurkowanie. Chwyciłam swoją torbę i pobiegłam pod podkład przebrać się w strój kąpielowy. Stałam w samych spodenkach, gdy drzwi się otworzyły i ukazała się w nich sylwetka Justina. Szybko chwyciłam ręcznik i zakryłam nim biust. 
-Kochanie? Ty się mnie wstydzisz?-zapytał Justin, zbliżając się do mnie. Byłam czerwona jak dojrzały burak. Był już tak blisko, ja ciągle cofałam się do tyłu, aż wpadłam na ścianę.
-Teraz nie masz jak uciec kochanie-zaśmiał się i zaczął całować moją szyję, mimowolnie jęknęłam.
-Kochasz to prawda?-zapytał, a ja tylko jeszcze bardziej zrobiłam się czerwona. Nagle, szybkim ruchem zerwał ze mnie ręcznik i rzucił w kąt pokoju.
-Justin!-krzyknęłam i zakryłam piersi dłonią
-Kochanie, nie raz widziałem cię nago-powiedział, bardzo spokojnie. Złączył nasze usta w gorącym i pełnym namiętności pocałunku. Jego ręce zjechały na moje pośladki, a ja zajęczałam mu w ucho. Chyba go to podnieciło, bo poczułam duże i twarde wybrzuszenie w jego kąpielówkach. 
-Popatrz co ze mną robisz kochanie-powiedział i przycisnął swoje kroczę do mojego. Owinęłam nogi wokół jego pasa, żebyśmy byli jeszcze bliżej siebie. Całowaliśmy się zachłannie dopóki obojgu nam nie zabrakło tchu. Zaczął opinać guzik od moich spodni, a następnie odsuwać zamek, kiedy usłyszeliśmy strzał i okropne krzyki na górnym pokładzie. Oderwaliśmy się od siebie, szybko założyłam koszulkę i razem z Justinem za rękę wbiegliśmy do góry. 
-AAAA-krzyknęłam, kiedy ujrzałam leżącego na ziemi Johna z krwawiącą raną w brzuchu.-NIE!NIE!NIE-ciaglę krzyczałam
Zapłakana i przerażona wtuliłam się w Kat, która była w podobnym stanie do mojego. Widziałam jak Justin dzwoni po pogotowie i mówi co się stało. 
Po paru minutach przyleciał helikopter i zabrał Johna razem z nim pojechał Justin, najpierw oczywiście pytał się czy sobie poradzę, ale wiedziałam, że to jego najlepszy przyjaciel i bardzo się o niego martwił. Wszyscy od razu szybko popłynęliśmy do brzegu. Kilka minut po odleceniu helikoptera przyszła mi wiadomość. Już wiedziałam kto to może być i oczywiście się nie myliłam 


Masz szczęście, że Justin był z tobą i się zabawialiście, bo inaczej to on byłby teraz na miejscu tego lalusia.
Miej oczy otwarte i pilnuj swojego chłopatasia bo może stać mu się krzywda. 
~SA
 

***
No i jest rozdział po długiej, długiej przerwie! 
Mam nadzieję, że się podoba.
 Teraz tak: W zakładce Bohaterowie jest już zmieniona Lily na Miley.
Dalej nazywa się Lily, ale do czasu, lecz nie chcę wam dużo zdradzać.
Będę miała nowy szablon na bloga( z Miley oczywiście i Justinem), ale do czasu kiedy już go będę miała zostawiam ten, żeby nie robić zbędnego zamieszania. 
BUZIACZKI 



3 komentarze:

  1. Zapraszam na NOWY spis ff ! http://kraina-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog fajny pomysl.. przeczytałam dzisiaj cały ale jak dla mnie cala akcja dzieje sie za szybko nie ma tego czegoś podczas czytania

    OdpowiedzUsuń